Mama Amelii jest absolwentką kazimierskiego liceum, więc akcja jest organizowana w jej rodzinnych stronach.
„Minęło 26 lat, kiedy to ukończyłam LO w Kazimierzy Wielkiej i wyjechałam na studia. Choć kocham mój rodzinny dom i pola przed nim, to zawsze chciałam żyć inaczej niż moi ciężko pracujący rodzice. Po studiach zostałam parę lat w Krakowie, potem przeprowadzałam się jeszcze kilka razy: Łódź, Tuszyn, wreszcie Gdynia. Nie należę do osób nadmiernie towarzyskich, jestem typem domatorki i nie pielęgnowałam znajomości ani ze szkół, ani ze studiów. Tym bardziej więc teraz porusza mnie, gdy ludzie z moich rodzinnych stron reagują na sytuację, jakbyśmy się widzieli wczoraj. Nasza córka Amelia, choruje na białaczkę. Aby wyzdrowieć potrzebuje przeszczepienia. Niestety nie ma zgodnego dawcy. Szansą dla niej jest każda kolejna osoba, która zdecyduje się zarejestrować jako potencjalny dawca komórek macierzystych. Osiem miesięcy temu usłyszeliśmy: „to białaczka”, trzy miesiące temu: „brak dawcy”. W tym czasie otrzymaliśmy wiele ludzkiej serdeczności - zarówno od tych, na których liczyliśmy, jak i od tych, po których się tego totalnie nie spodziewaliśmy. Jesteśmy wdzięczni za wszystko, a szczególnie zaskoczeni ciepłą reakcją ludzi z moich rodzinnych stron” - pisze pani Kasia, mama Amelii.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?