Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyktando kazimierskich podstawówek. Zobacz z jakimi trudnościami musieli zmierzyć się uczniowie. Dalibyście radę? (ZDJĘCIA)

MBR
Z dyktandem zmierzyło się 35 uczniów z gminy Kazimierza Wielka
Z dyktandem zmierzyło się 35 uczniów z gminy Kazimierza Wielka Zdzisław Pilarski
W poniedziałek, 24 lutego Samorządowa Szkoła Podstawowa numer 1 imienia Hugona Kołłątaja w Kazimierzy Wielkiej już po raz jedenasty była organizatorem Międzyszkolnego Konkursu Ortograficznego dla uczniów szkół podstawowych gminy Kazimierza Wielka. Patronat honorowy nad rywalizacją młodych mistrzów ortografii objął burmistrz Kazimierzy Wielkiej Adam Bodzioch.

Pomysłodawczynią oraz osobą odpowiedzialną za przebieg konkursu od samego początku była Katarzyna Erbel, nauczycielka języka polskiego w Samorządowej Szkole Podstawowej w Kazimierzy Wielkiej. W tym roku szkolnym do potyczki ortograficznej stanęło 35 uczniów z kazimierskiej "jedynki" oraz "trójki", szkoły podstawowej w Wielgusie, w Kamieńczycach oraz szkoły podstawowej w Cudzynowicach. Dyktando pisano w dwóch grupach. Grupa młodsza obejmowała uczniów klas IV-VI, a starsza klasy VII-VIII. Teksty przygotowała Mariola Czarny, nauczycielka języka polskiego w Liceum Ogólnokształcącym w Kazimierzy Wielkiej, a dyktowane były przez Jolantę Michałowską, polonistkę pracującą do niedawna w kazimierskim gimnazjum. Laur zwycięstwa przypadł:

Klasy IV-VI
1. miejsce: Kinga Wójcik, Samorządowa Szkoła Podstawowa numer 1 Kazimierza Wielka, opiekunka Katarzyna Borycka
2. miejsce: Szymon Łój, Samorządowa Szkoła Podstawowa numer 3 Kazimierza Wielka, opiekunka Wioletta Wójcik
3. miejsce: Juliusz Żwirek, Samorządowa Szkoła Podstawowa Kazimierza Wielka, opiekunka Anna Gącik

Klasy VII-VIII
1. miejsce: Kamila Bała, Samorządowa Szkoła Podstawowa numer 1 Kazimierza Wielka, opiekunka Teresa Szlęk
2. miejsce: Symon Thomas, Samorządowa Szkoła Podstawowa numer 1 Kazimierza Wielka, opiekunka Teresa Szlęk
2. miejsce: Anna Mikina, Samorządowa Szkoła Podstawowa Kamieńczyce, Izabela Wójcik Pudo
3. miejsce: Katarzyna Mazur, Samorządowa Szkoła numer 3 Kazimierza Wielka, opiekunka: Wioletta Wójcik

Dyktando dla klas IV-VI

Wyścig z nazbyt szybko płynącym czasem rozpoczyna się już o siódmej rano. Ania zawsze wstaje o piętnaście minut za późno, chce jeszcze kwadrans poleżeć pod ciepłą pierzyną. W końcu zrywa się przerażona wizją spóźnienia na pierwszą lekcję. Myje zęby, pospiesznie ochlapuje twarz, czesze się trochę dłużej, by babcia znów nie mówiła, że tylko z daleka przypomina człowieka. Jedząc śniadanie, ubiera się. Żółtko z ugotowanego na miękko jajka spływa jej po spodniach i tworzy malownicze plamy na adidasach. Łapie torbę z książkami. Wybiega z mieszkania. Pędzi po schodach w dół, bowiem nie ma czasu na oczekiwanie wolno sunącej windy. Wypada z klatki schodowej kontrolowanym poślizgiem, niczym żużlowiec na torze, pokonuje kolejne zakręty. Już jest na głównej ulicy, ma jeszcze ze sto metrów do przystanku tramwajowego. Może bez specjalnego wytężenia wzroku zobaczyć odjeżdżającą ósemkę. Następny tramwaj tej linii pojawi się za równe dwadzieścia minut. Tak długo nie może czekać. Poprawia torbę na ramieniu i pędzi ulicą z szybkością niemal ponaddźwiękową. Znika gdzieś w perspektywie Alej Jerozolimskich. Piętnaście minut po rozpoczęciu lekcji chemii jest już w szkole.

Dyktando dla klas VII-VIII

W okamgnieniu wiatr rozpędził mgłę, sponad kopuły stadionu wynurzyło się słońce, które niezadługo wysuszyło parujący asfalt. Wtedy zauważono, że z ponad stu maratończyków, na trasie zostało tylko jedenastu. To właśnie oni z wolna zbliżali się do bieżni, na której wyznaczono metę. Reszta startujących, szukając po omacku drogi, pogubiła się gdzieś w mieście. Poniewczasie okazało się, że organizatorzy wniwecz obrócili wysiłki zawodników, ponieważ nieodpowiednio oznaczyli trasę kolorowymi chorągiewkami. Jedni popędzili wprost przed siebie, przez most przedostali się za rzekę i zniknęli gdzieś za horyzontem. Inni przepadli w splątanych zaułkach starówki. Dwóch Kenijczyków minęło przedmieścia i teraz, półprzytomni ze zmęczenia, forsowali szczyty podmiejskich wzgórz. Półżartem uznałem, że z lekkoatletów stali się alpinistami. Ci, którzy mimo wszystko nie zbłądzili, już przekroczyli bramę stadionu. Krok po kroku zbliżali się do bladoróżowej taśmy oznaczającej koniec morderczego wysiłku. Zewsząd słychać było zachęcające do przyspieszenia tempa okrzyki kibiców, dźwięki trąbek i piszczałek, walenie w bębny. Nad trybunami powiewały różnokolorowe flagi, wysoko podnoszono hasła z nazwiskami faworytów. Zwycięzcą ogłoszono szczuplutkiego, wręcz wychudzonego, ale prawie nie zmęczonego maratończyka z Etiopii, który tryumfalnie raz jeszcze przemierzał całą bieżnię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kazimierzawielka.naszemiasto.pl Nasze Miasto