Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niespodziewany atak zimy w Kazimierzy Wielkiej. Przyszła w dziesiątym dniu wiosny. Zobacz bajkowe zdjęcia

Zdzisław Pilarski
Tegoroczna zima nie rozpieszczała fanów wypoczynku i sportów zimowych, przynajmniej w regionie kazimierskim. Śniegu praktycznie nie było w ogóle, nawet w ferie. W wtorek i środę w Kazimierzy Wielkiej można było przypomnieć sobie jak wygląda śnieg

Kiedy w kalendarzu pojawiła się data 21 marca, mało kto przypuszczał, że niebawem będzie mógł cieszyć wzrok dość grubą i przy tym widowiskową pokrywą śnieżną. W dziesiątym dniu kalendarzowej wiosny, kiedy w przydomowych ogródkach kwitły już tulipany, żonkile i cała gama wczesnowiosennych bylin i krzewów, zima przypomniała o sobie i to dość widowiskowo.
Około godziny 18.30 na zachodnim niebie pokazała się potężna granatowa chmura, przy czym dodatnia do tego momentu temperatura spadła o kilka stopni. Po paru minutach z nieba spadła lawina gęstych, olbrzymich płatków śniegu, które dość szczelnie przykryły niemal całą powierzchnię trawników i ogrodów, ale także dachów i korony drzew. Bardzo efektownie prezentowały się pod tym białym puchem krzewy, a uroku dodawało im uliczne oświetlenie. Śnieg nie był w stanie utrzymać się jedynie na jezdniach i chodnikach, które nagrzane w ciągu dnia promieniami wiosennego słońca, dość skutecznie zamieniały śnieg w wodę.
Ciąg handlowy przy ulicy Kolejowej - delikatesy Paleo, Centrum, Biedronka, które o przedwieczornej porze - mimo pandemicznego zagrożenia koronawirusem - zazwyczaj tętniły życiem, tym razem świeciły pustkami. Przyczyna była oczywista: zadymka wręcz uniemożliwiała dojazd na zakupy samochodem. Nie dość, że w oczach migotała ściana płatków śniegu, to jeszcze wycieraczki nie nadążały z oczyszczaniem przedniej szyby. Dopiero ok 19.30 nawałnica zelżała, a na zachodnim niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy.
W nocy z 31. marca na 1. kwietnia było już około 5 stopni mrozu, co sprawiło, że ten bajkowy krajobraz przetrwał niezmieniony do późnych godzin porannych. Właściciele samochodów paakujących „pod chmurką” podziwiali uroki tej zimowej wiosny, ale pod nosem klęli, gdyż trzeba było poświęcić kilka lub więcej minut, by zdrapać przymarznięty śnieg, a niekiedy konieczna była pomoc sąsiedzka przy odpalaniu silnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kazimierzawielka.naszemiasto.pl Nasze Miasto